Wpłaty na leczenie chłopców prosimy kierować na konto Fundacji

Alior Bank
42 2490 0005 0000 4600 7549 3994
Tytułem:
21323 - Petelczyc Jacek lub 21324 Petelczyc Kacper
- darowizna na pomoc i ochronę zdrowia

Przekaż 1% podatku

W formularzu PIT wpisz numer:
KRS 0000037904

W rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1%” podaj:
21323 Petelczyc Jacek

lub

21324 Petelczyc Kacper

Szanowni Darczyńcy, prosimy o zaznaczenie w zeznaniu podatkowym pola „Wyrażam zgodę”.

środa, 17 kwietnia 2013

o Mamie , Fryzjer

Jeszcze jakiś czas temu byłam mamą na trzy etaty, pracowałam w biurze, byłam księgową , pracownikiem biurowym, i prowadziłam firmę, opiekowałam się dziećmi, chodziłam na rehabilitację, baseny, jeździłam na koniach itp...
Większość moich znajomych nie mogła pojąć jak ja to robię ?
Niestety na dłuższą metę z chorymi dziećmi jest to niemożliwe , i dlatego też musiałam z czegoś zrezygnować,  i zrezygnowałam.
 Czuję się z tym świetnie , koniec z codziennym wstawaniem o 6.00, koniec pracy - po pracy w domu .
Czas zrobić i zadbać o siebie, zrezygnowałam z pracy w biurze , i mam w końcu trochę czasu dla siebie, ale o siedzeniu w domu nie ma mowy - nie wysiedzę !
Dzięki mojej serdecznej koleżance ( pozdrawiam Moniś )
postanowiłam zapisać się do klubu fitness :))
Po trzecim treningu stwierdzam że to najlepiej wydane pieniądze jakie ostatnio wydałam.
W klubie jest super!!! Świetne dziewczyny, fantastyczna atmosfera, a po godzinie ćwiczeń czuję się jak nowo narodzona, mogę góry przenosić , mam mnóstwo energii do życia.
I co ważne robię coś tylko dla siebie ! To mój reset, takie wyłączenie się na chwilę z rzeczywistości.
Polecam wszystkim mamą .


Wracając do dnia dzisiejszego zabrałam chłopków do fryzjera.
Kacper zdecydowanie lepiej wysiedzi na fotelu w salonie , niż Jacek.

Wydaje mi się że to trochę moja wina , dlatego że jak Jacek był mały , nie było szans na obcięcie , włosy rosły, a o fryzjerze nie było mowy. Szlak mnie trafiał jak on nerwowo reagował na sam widok salonu fryzjerskiego.

Któregoś pięknego dnia już musiałam go obciąć bo wyglądał  okropnie , próbowałam sama, nalewałam mu wody do pluskania  , zajmowałam Jacka zabawą, pozwalałam na wszystko,  a ja biegałam za nim z  nożyczkami -  i nic.
Próba w domu nieudana ,a włosy trzeba było ściąć ,  ponowiłam próbę, ale już w ogrodzie u koleżanki , gdy tylko usiadł do obcinania na zwykłym dziecięcym krzesełku to w trzy babki musiałyśmy go trzymać aby choć trochę go podciąć , próba okazała się udana .
Od tamtego czasu pójdzie do fryzjera, usiądzie i zadaje fryzjerce mnóstwo pytań, Pani musi wyjaśnić Jackowi krok po kroku co będzie robiła, a on i tak cały czas się wierci.

Można byłoby powiedzieć ze było to dobre pokazanie Jackowi że obcinanie nie boli, ale z drugiej strony do dziś mam małe wyrzuty sumienia że musiałam go do tego zmusić :-(.

Chłopcy obcięci wyglądają Bosko ! '

Najedli się trochę włosów, bo kiedy Pani mówiłam zamknijcie buzię , to oni otwierali , kiedy mówiła pochyl się do przodu , to się prawie kładli, ale do tyłu, kiedy kazała zamknąć oczy wyciągali spod peleryny ręce i zakrywali oczka :-) Także wszystko na opak. Jacek chciał troszkę   inną fryzurę niż wybrała mu mamaale cóż póki co to ja tu rządzę hi hi....ha ha ha......




            








1 komentarz: