Wpłaty na leczenie chłopców prosimy kierować na konto Fundacji

Alior Bank
42 2490 0005 0000 4600 7549 3994
Tytułem:
21323 - Petelczyc Jacek lub 21324 Petelczyc Kacper
- darowizna na pomoc i ochronę zdrowia

Przekaż 1% podatku

W formularzu PIT wpisz numer:
KRS 0000037904

W rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1%” podaj:
21323 Petelczyc Jacek

lub

21324 Petelczyc Kacper

Szanowni Darczyńcy, prosimy o zaznaczenie w zeznaniu podatkowym pola „Wyrażam zgodę”.

poniedziałek, 1 lipca 2013

Nerwowo-Imprezowo

Nie wiem jak mają inni rodzice dzieci z podobnymi zaburzeniami, ale u nas jest tak , że jak wychodzimy na jakąkolwiek imprezkę gdzie z góry wiadomo , że będzie mnóstwo ludzi, to jest stres, i przeważnie kończy się to kłótnią.
Ja przewrażliwiona mama , widzę tylko jak chłopcy znikają z moich oczu.
Wystarczy , że zobaczą np. karuzele, biegną do nich nie patrząc czy idziemy za nimi.
No szlak mnie trafia, bo nawet na sekundę w takich sytuacjach nie możemy spuścić ich z oczu.
Tak było też i w ten weekend.
Zaczęliśmy od " małego Festynu" zorganizowanego przez Parafię Św. Benedykta.
Były dzieciaki ze świetlicy , moim chłopakom bardzo się podobało, był grill, klauny, bańki mydlane, karaoke, i wiele innych atrakcji. Dla mnie było ekstra, nie było tłumów ludzi, więc spokojnie poradziłam sobie z dziećmi sama,  nie było tam możliwości zgubienia się i to dla mnie duuuuży plus!
Spokojna mama , to i spokojne dzieci.
Na imprezkę przyjechała Straż Miejska, panowie Strażnicy pozwolili dzieciakom wskoczyć do auta , radość ich nie do opisania. Trąbili wzywali przez głośniki , i aresztowali. Kacpi został małym Strażnikiem , a chwilę później załoga zakuła go w kajdanki.

Po przyjemnościach postanowiliśmy dodać sobie trochę adrenaliny i poszliśmy na większą imprezkę.
I na dzień dobry Panowie mi zwiali. Postanowiliśmy wsadzić ich na karuzele i chwilę odetchnąć nie stresując się, ale Jacek oznajmił , że sam się boi jechać i tata musiał dotrzymać mu towarzystwa.
Kacper poszedł na dmuchawce i na chwilę mogłam spuścić go z oczu.


Mały uparciuch mimo zakazu mamy koniecznie chciał iść na karuzele, która to była dla niego za szybka.
Wiedziałam, że będzie się bał, ale krzyczał, płakał, że chce na nią iść.
Wujek Jarek , zabrał małego brzdąca i mimo sprzeciwu mamy pojechali.
Całą jazdę Kacperek zasłaniał uszy i zaciskał zęby, a gdy tylko się skończyło wskoczył mi na ręce i się rozpłakał. Tak się to kończy kiedy dzieci myślą , że są mądrzejsze i wiedzą lepiej.

przed startem ,
jeszcze szczęśliwy Kacper

Chwilę po karuzelach, zgubił się Jacek.... Ciśnienie miałam ze 300 jak nie mogłam go znaleźć, a on spokojnie sobie siedział na ławeczce , ładując swój karabin, i zdziwiony czemu ja taka zdenerwowana jestem.Kacper się obraził , bo chciał jeszcze jeździć na karuzelach, tylko że na takich na których nawet dzielny tata by nie dał rady, były takie szybkie, że z samego patrzenia robiło się niedobrze ;-)
Postanowiliśmy , że wracamy, bo wypad na takie imprezy z dziećmi , to dla nas dobra dawka stresu.
Zdenerwowane dzieci stwierdziły , że tak nie może być i wymierzyli w nas z broni ;-)


Na dzień dzisiejszy wystarczy nam Festynów, na kolejne pół roku.
W sobotę bracia Petelczyc wyjeżdżają na kolonie, postanowione i uzgodnione z załogą ze świetlicy , zabierają ich obu, także starym znów zapowiada się  luz, i to dwanaście dni...... :-)  lubię to !!!




3 komentarze:

  1. Super że chodzicie na takie imprezy .
    Podziwiam i zazdroszcze odwagi.
    Mama ADHD

    OdpowiedzUsuń
  2. SuperZiomale! Uwielbiam tak rozbrykanych Dziocków. Z tymi koloniami, ech, może my swojego 7 miesięcznego gdzieś wyślemy ? :P

    OdpowiedzUsuń
  3. My też to lubimy :) ale kiedy to moje dzieci wyjadą na kolonie ??? Muszę uzbroić się w cierpliwość :)

    OdpowiedzUsuń