A dlaczego o tym piszę ?....
Zanim poznałam Marka , moi rodzice, i moi dziadkowie byli pewni, i tak obstawiali, że będę grała w siatkówkę , lub zostanę zakonnicą .....;-) a wszystko to dlatego że z Kościoła , to ja nie wychodziłam.
Nawet ostatnio na działce wspominałyśmy z moją mamą i Markiem , co by było gdyby , nie było tak jak jest.
Moja mama stwierdziła jak napisałam wyżej.
Choć nie byłam nigdy spostrzegana jako Anioł ,wręcz przeciwnie był ze mnie niezły łobuziak ;-)
Widocznie miało być tak jak jest.
Miałam mieć dzieci , męża i mnóstwo innych obowiązków, które to wszyscy znacie.
Za to Jacek to już chyba pewne , że pójdzie w ślady wujka. Dziś w domu odprawił Procescję, a ( to nowość w Jego wykonaniu) , nie tak jak zawsze, mszę, a mianowicie.
Kazał mi ściągnąć obraz ze ściany z którym to przeszedł się przez całe mieszkanie .
Na szyi przewiesił sobie ręcznik , który to miał zastąpić .....hmm nie wiem jak to się nazywa, ale jak jest wystawienie Najświętszego Sakramentu to ministranci nakładają TO Księdzu, na plecy.
Dzisiaj również dowiedziałam się , że Jacula załatwił sobie uszycie tylko i wyłącznie dla Niego , i na jego wzrost stułe ,
to dopiero będzie się u nas działo , aż strach się bać :-)
Ale wracamy do dzisiejszej Procesji.
Kacper powtórzył cały rytuał po starszym bracie.
Oczywiście nie mogło się odbyć bez pieśni.
Nie wiem jak to jest , ale w Ośrodku , szkole, na świetlicy Jacek nie potrafi nauczyć się żadnej piosenki, natomiast Kościelne, Maryjne zna wszystkie na pamięć.
Wczoraj siedzimy z Markiem w pokoju i słyszymy nagle bardzo głośny ryk, okazało się że to śpiew Jacka . Zaśpiewał tak głośno , że chyba połowa mieszkańców w naszym bloku go słyszała , więc wyobraźcie sobie bardzo głośno zaśpiewana " Maryjo Królowo Polski..."
To był power !
Tak tylko się zastanawiamy co ci nasi sąsiedzi sobie o nas myślą ;-). Ale co zrobić ?
Po prostu mam jednorazowe wydania w domu, i nic tego nie zmieni.
Wszystko profesjonalnie przygotowane Jacek może zaczynać ;-) |
Po TAKIEJ procesji to chyba wszystkie grzechy macie odpuszczone. W razie gdyby nie, Jacuś pewnie z przyjemnością rodziców wyspowiada, zwłaszcza z tego ,co robili podczas ostatnich dni, gdy byli sami w domu :-)))
OdpowiedzUsuńHa Ha .... Nie ma z czego się spowiadać ;-)
UsuńRodzice byli grzeczni jak Aniołki :-)
Ta procesja ZWALIŁA MNIE Z NÓG :-))
OdpowiedzUsuńOni są po prostu BOSCY :-***
Martyna
Wesoło tu u Was :)
OdpowiedzUsuń