Okazało się że najbardziej tęsknił za Hugiem ;-).
Przyjechał , jak zwykle to bywa po pielgrzymce, cały odmieniony, taki jakby doroślejszy.
Tak jak przypuszczałam przywiózł całą reklamówkę prezentów dla wszystkich ,
mama dostała oto takie cudo, z którym mam się nie rozstawać.
bransoletka, i medalik do kluczy |
Wpadł do domu jak burza , od razu narobił zamieszania, i uświadomiłam sobie czego tak mi brakowało przez ten ostatni tydzień - po prostu było za cicho :-)...
Zaczął wyciągać swoje skarby i rozdzielać co i dla kogo.
Pierwsze co podzielił to obrazki, medaliki, krzyżyki, koronki książeczki itd.....
dla wszystkich w Ośrodku, wymieniał po kolei... to dla p. Małgosi, to dla p. Sylwii. to dla p. Agnieszki, itd...itd....;-)
Nie zapomniał również o swoim młodszym bracie,
Kacper dostał spóźniony prezent Komunijny od brata.
Jacuś przywiózł bratu figurki, i Aniołki.
Naprawdę śliczne.
Po obdarowaniu każdego stwierdził , że następnym razem jedziemy wszyscy razem.
Tak jak przypuszczałam Jacuś był bardzo grzeczny i rozpieszczany na maksa ( widać to już po jego zachowaniu), można powiedzieć włączyła mu się " rządząca".
Po króciutkiej rozmowie, wiem że raz Jacek wszedł do księdza na ołtarz, w trakcie prowadzenia przez niego mszy.
Nie wiem czego on tam szukał , ale może chciał go zastąpić :-)...
Jak będę wiedziała więcej to opisze co ten mój Gagatek nawywijał ;-)
W każdym bądź razie jest kochany, tyle w nim radości, że wszystkich w koło zaraża swoją pozytywną energią.
Po powrocie, wypakowaniu, i podzieleniu obrazków, musieliśmy dzieciom coś wymyśleć , bo za dużo w nich było emocji, musieliśmy je gdzieś wyładować.
Korzystając z wczorajszej pogody ( bo dziś jak pisze post, burza taka, że aż domem trzęsie :-).)
Pojechaliśmy na wieś do mojego brata, to był superowy pomysł , chłopcy mieli tam raj na ziemi.
Wolno im tam było prawie wszystko, od ulicy daleko, miejsca do biegania dużo, do tego psy, koty, no i to co Kacperek lubi najbardziej miecze i łuki ;-)
Zresztą zobaczcie sami.
Ale żeby nie było że starszyzna się nudziła...no no nic z tych rzeczy.
Dzieciaki były bezpieczne to i my zorganizowaliśmy sobie czas i trochę poszaleliśmy, na początku było spokojne wkręcanie się w grę, ale jak zaczęła się rywalizacja to tata Marek aż spodnie potargał ;-) tak bardzo chciał z nami wszystkimi wygrać,
także mieliśmy zajefajny spędzony dzień, z dala od miasta.
Więc u nas standardowo nudy brak, tylko ta pogoda jest trochę dołująca ,bo co tu robić jak cały czas leje , z chłopcami w domu to ciężko wysiedzieć, ale cóż coś wymyślimy ;-).
Ach bym zapomniała Hugo też na Wsi znalazł sobie przyjaciela, do którego przez chwilę musiał się przekonywać, bo nie wiedział co to jest... podobne trochę do psa, ale nie szczeka, tylko syczy, nie gryzie, tylko drapie, obwąchać się da.... długo skakał, obserwował o co chodzi ,?, co to jest ?,;-) ,
ale po chwili dogadali się i nawet jedli ze wspólnej miski. Przedstawiamy koleżankę naszego Maltańczyka.
piekne pamiątki i super ze pamietał o wszystkich, jak dorosły juz ten twój syn, kurcze mój Jakub najstarszy lat 12 chyba by na taka wyprawe nie pojechal no no gratuluje
OdpowiedzUsuńtyle sie CIESZYC!
OdpowiedzUsuńŁadne pamiątki
OdpowiedzUsuńMoże koleżanka dla Hugo?! hihihi Dorka
OdpowiedzUsuńMoże koleżanka dla Hugo?! hihihi Dorka
OdpowiedzUsuńJacuś to takie chodzące Caritas. :) Niesamowite, że tak o każdym pamięta i się dzieli ze wszystkimi. Wieś to kapitalny pomysł, u nas podobnie, jest to raj dla dzieciaków.
OdpowiedzUsuńPozdrwiam,
Super dzieciaki
OdpowiedzUsuńKOCHANI ŁADNY BYŁ REPORTARZ O WAS .
OdpowiedzUsuńDZISIAJ BYŁA POWTÓRKA
KOCHANI JESTEŚCIE WSPANIALI.