Wpłaty na leczenie chłopców prosimy kierować na konto Fundacji

Alior Bank
42 2490 0005 0000 4600 7549 3994
Tytułem:
21323 - Petelczyc Jacek lub 21324 Petelczyc Kacper
- darowizna na pomoc i ochronę zdrowia

Przekaż 1% podatku

W formularzu PIT wpisz numer:
KRS 0000037904

W rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1%” podaj:
21323 Petelczyc Jacek

lub

21324 Petelczyc Kacper

Szanowni Darczyńcy, prosimy o zaznaczenie w zeznaniu podatkowym pola „Wyrażam zgodę”.

czwartek, 20 czerwca 2013

Wytęsknieni

Na dworze upał , a mama chora w domu...
Ale jaja nigdy w taki gorąc nie bolało mnie gardło , a tu dziś nawet mówienie sprawia mi trudności .
Ale jak tu przeżyć bez klimatyzacji, gdy na termometrze 45 stopni.
A jak człowiek nie myśli o konsekwencjach chłodzenia się przez klimatyzator , to kończy tak jak ja dzisiaj u mnie,  czyli fatalnie ;-)
Podziwiam tych wszystkich ludzi, którzy w takie potworne upały muszą pracować np. przy budowie dróg, domów, w ogóle fizycznie na zewnątrz, tzn. hardcorowo ;-)
Żeby tego było mało ,wczoraj  zadzwonił Jacuś , że Kacper chce do domu hmm.
Czyli stało się to czego obawiałam się najbardziej.
Matka Polka Monika P., była już gotowa jechać po swojego synusia, ale po podaniu dziadkom i wujkowi kilku wskazówek, czym najlepiej zabawić Kacpra  żeby zapomniał o domu i po zastosowaniu ich przez dziadków , mały Niunio się uspokoił i zajął się zabawami.
Za dwa tygodnie chłopaki znowu wjezdżają , tym razem na kolonie z naszej świetlicy  , i to na 12 dni.
Coraz bardziej zastanawiam się czy Kacper da radę ,lub czy jego opiekun pozdrawiamy Pana Pawła podoła nie łatwemu zadaniu, czyli zapewnieniu Kacprowi non stop atrakcji tak żeby nie za dużo myślał o mamie.
Do tego Kacpi jedzie pierwszy raz na kolonie bez rodziców, i bez dziaków, tylko ekipa dzieciaków ze świetlicy i nauczyciele, którzy to bardzo chcą zabrać braci razem.
Muszę to jeszcze raz dobrze przemyśleć , bo plan B trochę się zmienił , a był taki, że w razie problemów z młodszym z braci wsiadam w auto i po niego jadę, ale.. no właśnie ale starszyzna zaplanowała sobie wyjazd na jachty na Mazury ;-) , czyli pakujemy dzieci do autokaru, machamy na do widzenia ,a my spadamy do Giżycka :-)
 W razie gdyby Kacper  bardzo chciał wracać, to w ostateczności pojedzie po niego dziadek.
Na szczęście dzieciaki będą tylko 1,5 godziny od naszego domu , także luz nie trzeba jechać przez całą Polskę.
Ale czy o to chodzi?
Ciężki orzech do zgryzienia...

bracia Petelczyc z ulubionym
jedynym Dziadkiem 

5 komentarzy:

  1. Co sobie nie poradzi dziewczyno!!!
    Te małe cwaniaczki spokojnie dadzą radę.
    pzd Magda M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochani będzie dobrze

    OdpowiedzUsuń
  3. Monia nic się nie martw
    Kacper sobie świetnie da radę, zobaczysz że nie będzie chciał wracać.
    Mirka C .

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak myślę sobie, dobrze, że macie takie dylematy, gorzej byłoby, gdyby wyjazdów nie było i dylematów też nie.

    Będzie dobrze. odwagi. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja rozchorowałam się od jazdy autem z otwartą szybą :)
    A chłopaki dadza radę, pewnie z lekkimi chwilami tęsknoty, ale to chyba normalne :)

    OdpowiedzUsuń