" Jeśli w ogólnodostępnej szkole pojawi się dziecko niepełnosprawne, bardzo często dyrekcja i nauczyciele robią wszystko, aby się go pozbyć. Co gorsza, rodzice też nie chca, żeby ich dzieci uczyły się z niepełnosprawnymi" - tak skarżą się rodzice dzieci niepełnosprawnych.
Taki fragment tekstu przeczytałam w jednym z artykułów.
Ręce mi opadły.....
Doskonale zdaję sobie sprawę, że mam niepełnosprawne dzieci, zawsze bardzo się boję o to żeby nikt nie zrobił im krzywdy i ich nie zranił.
Na szczęście duży nacisk na samodzielność dzieci w naszym domu bardzo procentuje, ponieważ są oni w miarę samodzielni.
Kto nas zna to wie.
Jacek potrafi wszystko w koło siebie zrobić, i czasem nawet pomóc swojemu młodszemu bratu ubrać się, czy zrobić kanapkę.
Ta nasza ciężka praca satysfakcjonuje nas bardziej niż jakakolwiek inna.
Muszę jednak przyznać, mimo tak ogromnego postępu, dzieciaki pełnosprawne i tak czasem wyśmiewają się z moich i innych niepełnosprawnych dzieci ( krew mnie wtedy zalewa, ze złości i żalu ). Śmieją się że chłopcy krzyczą , biegają, nie potrafią wspiąć się na drabinkę jak inne dzieci, lub po prostu nie porozmawiają ( ja to napisałam bardzo łagodnie bo w rzeczywistości brzmi to inaczej ). Zdecydowanie gorzej mają się starsze niepełnosprawne dzieci jak mój 12 letni Jacek.
Koledzy w jego wieku zachowują się prawie jak dorośli,i nie odpowiada im zabawa z Jackiem.
Dzieciom z niepełnosprawnością umysłową jest znacznie trudniej nawiązać z innymi dziećmi poprawne relacje.
Większość czasu spędzają w domach, lub w szkole specjalnej, gdzie są chronione.
Dodatkowe utrudnienia stanowią bariery społeczne wynikające z niewłaściwego stosunku społeczeństwa do problemów osób z upośledzeniem umysłowym .
Moja ekipa ma to szczęście że po codziennych zajęciach rehabilitacyjnych w ośrodku, mogą dodatkowo uczęszczać na świetlicę, w której przebywają z pełnosprawnymi dziećmi ( rówieśnikami) , i są tam w 100% akceptowani.
Przy okazji szczególne pozdrowienia i podziękowania dla całej kadry świetlicy :
Pani Agnieszki - której za wiele dziękujemy
Panu Pawłowi - za którym moi chłopcy przepadają
Pani Izie, i wszystkim którzy starają się łamać stereotypy i uprzedzenia dotyczące niepełnosprawnych.
Tutaj również pozdrowienia wszystkich waszych wychowanków - Fajnie że Jesteście!!!
To jest tylko nieliczna grupa dzieciaków, które wiedzą i widzą na co dzień dzieci niepełnosprawne i potrafią je akceptować.
Jak sprawić by te niedoinformowane pokolenie nie było obojętne i bezlitosne dla drugiego człowieka o odmiennym wyglądzie i sprawności psychofizycznej.
Na pewno nie izolując pełnosprawnych od niepełnosprawnych
Drodzy Rodzice
cytat z początku posta .
I na koniec , chciałabym przedstawić przeprowadzone badanie na temat wiedzy o niepełnosprawnych w grupie 170 dzieci z kilku szkół ( młodszych klas) :
Badanie zostało przeprowadzone przez panią pedagog i
wskazało że dzieci mają niepełną wiedzę na temat osób niepełnosprawnych.
przykład :
Pani prowadząca te badanie zapytała
" Kim jest osoba niepełnosprawna ?"
- dziecko odpowiedziało
" kaleka, głupek ..."
Tak zakończę ten post - niech każdy sobie sam odpowie czy tak powinno być ....
Blog ten poświęcony jest całkowicie moim dwóm synom, którzy mają stwierdzoną wadę genetyczną,mutacje genu FMR1 wynik potwierdza rozpoznanie łamliwego chromosomu X,wiąże się to z całościowym zaburzeniem rozwojowym. Chłopcy muszą być codziennie rehabilitowani, aby choroba nie postępowała. Jacek i Kacper są całym moim życiem. Chciałabym na tym blogu pokazać że miłością można zdziałać cuda, oraz ,że z niepełnosprawnymi dziećmi życie jest piękne, i każdego dnia nas zaskakuje .
Wpłaty na leczenie chłopców prosimy kierować na konto Fundacji
Alior Bank
42 2490 0005 0000 4600 7549 3994
42 2490 0005 0000 4600 7549 3994
Tytułem:
21323 - Petelczyc Jacek lub 21324 Petelczyc Kacper
- darowizna na pomoc i ochronę zdrowia
Przekaż 1% podatku
W formularzu PIT wpisz numer:
KRS 0000037904
W rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1%” podaj:
21323 Petelczyc Jacek
lub
21324 Petelczyc Kacper
Szanowni Darczyńcy, prosimy o zaznaczenie w zeznaniu podatkowym pola „Wyrażam zgodę”.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Podejście dzieci do niepełnosprawności wynika z podejścia ich rodziców. Mojego syna w pełni świadomie posłałam do klasy integracyjnej. Tam dzięki mądrej wychowawczyni zdrowe dzieci nauczyły się, że niepełnosprawny kolega/koleżanka zasługuje na szacunek. Na pytanie; " Mamo dlaczego Jasiek, nie chodzi i nie mówi" (Jasio syn mojego brata) odpowiadaliśmy ,że po prostu jest chory i Igor przyjmował to w sposób naturalny. Tak naprawdę uczniami klas integracyjnych powinni być dorośli a nie dzieci, a problem niepełnosprawności powinien przestać być tematem tabu.
OdpowiedzUsuńpozdrowienia dla Ciebie i Chłopaków :*
Właśnie o to w tym poście chodzi , aby rodzice dzieci zdrowych przejrzeli na oczy i uświadomili sobie jak cudownymi i szczerymi dziećmi potrafią być dzieci niepełnosprawne, a ile przykrości potrafi sprawić ich nieuświadomione dziecko.
UsuńChętnie bym ich zaprosiła do nas do domu.
Potwierdzam to, że Panowie są bardzo samodzielni- przykładowo, gdy byłam u nich z wizytą zostałam poczęstowana przepysznym, samodzielnie przygotowanym napojem, który Jacek przyniósł nam z uśmiechem na twarzy;) Dodam, że Jacek wpadł na ten pomysł sam- podczas gdy wszyscy byli w salonie:)
OdpowiedzUsuńEwa no pamiętam ta świetną miksturę.Pamiętam też że tylko ty okazałaś się na tyle odważną żeby ja wypić.
UsuńBuziaki dla Ciebie :-*
A ja myślę, ze to wina rodziców, ze to oni ponoszą odpowiedzialność za zachowanie swoich dzieci. Ja sama z pelną świadomością posłałam zdrowe dziecko do klasy integracyjnej. Tam nie ma zachowań wyśmiewczych, pogardzających. Wiem Monika ze wszystko zależy od podejscia samych nauczycielek, ja muszę przyznać, że mamy szczescie do ekipy nauczycielskiej. Mój syn sam pomaga koleżance na wozku wożąc ją. On nie zauważa niepełnosprawności w dzieciach, zauważa koleżeństwo i nawet jak nie rozumie co do niego mowią potrafi się z nimi pobawić.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielnie, w końcu społeczeństwo bedzie tak wykształcone, ze takie sytuacje nie będą miały miejsca. Na zachodzie już tak jest, my ich kiedyś dogonimy.
Pozdrawiam
My też mieliśmy i mamy super nauczycielki ( no może z wyjątkiem jednej) które maja super podejście do chłopaków.
UsuńNatomiast rówieśnicy to rożnie, tak naprawdę zauważyłam im dziecko niepełnosprawne jest starsze tym ma gorzej dogadać się z młodzieżą.
Powiem Ci, że rodzice dzieci niepełnosprawnych, też nie pozostają bez winy.
OdpowiedzUsuńSzczerze nie lubię chodzić na osiedlowy plac zabaw, gdzie biegające po nim dzieci patrzą na Aleksa jak na ufoludka, a w pobliżu nie ma żadnego opiekuna który by im wytłumaczył dlaczego mały leży w piaskownicy a nie siedzi.
Ale chodzę tam i odpowiadam na wścibskie pytania dzieciaków puszczonych w samopas. Po rozeznaniu sytuacji zaczynają się nawet z nim bawić.
Kiedy inni rodzice dzieci niepełnosprawnych okrążają plac szerokim łukiem, żeby uniknąć kłopotliwych pytań i spojrzeń.
podpinam sie pod post wyżej, niestety wiele rodziców dzieci niepełnosprawnych chowa sie w czterech ścianach. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że na całym placu zabaw tylko Oli jest niepełnosprawny.
OdpowiedzUsuńA ja chodzę bo po pierwsze on lubi tam przebywać, a po drugie ma gdzie spożytkować siły. Jasne Oli może nie ma wiele natręctw, ale nie mówi i czasem 40 razy musze tłumaczyć czemu tak jest...
Syletka74 dokładnie to chciałam napisać. Jak dzieci mogą akceptować niepełnosprawność skoro już na poziomie wychowania w domu wynoszą jakieś chore stereotypy?
OdpowiedzUsuńTego typu rzeczy wynosi się z domu. Dla dziecka nie ma przecież różnicy czy ktoś jest rudy, czy czarny - zaczyna się wyśmiewać, bo otoczenia się wyśmiewa. Z osobami niepełnosprawnymi jest podobnie.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony u mojego brata w klasie jest chłopiec, który ma ADHD. Stwierdzone ADHD.
Rodzice tego chłopca to jakieś cymbały, chłopiec notorycznie znęca się nad dziećmi ,a rodzice nie widzą w tym problemu, twierdząc, że dziecko jest chore i wsio. Ba! Nawet pedagog szkolny i wychowawczyni zawsze mają pretensje do innych dzieci, że go prowokują. Mojemu bratu ten chłopiec utopił w ubikacji zeszyt i czapkę - rodzice nawet nie czuli się zobowiązani, żeby czapkę i zeszyt odkupić - ot - bo tak musi być. Podobnie było w momencie jak ten chłopiec mojego brata uderzył, a mój brat mu oddał. Wina leżała w moim bracie - bo on prowokował. Potem okazało się, że jakiejś dziewczynce wsadził kredkę do oczu. Oj dużo tego było.
A rodzice nic - zero reakcji.
Naprawdę. :(
I to też jest przykre ...
Ile ludzi tyle opini , każdy z nas ma jakieś doświadczenia odnośnie tego postu .Ja bym chciała żeby traktowano chore dzieci tak jak na to zasługują. A czy dziecko jest chore, czy też zdrowe przemocy nie tolerować. Moi chłopcy też mają ADHD i nigdy nie zrobili krzywdy drugiemu dziecku, bo mają tłumaczone że to jest złe.I według mnie tu znowu pojawia sie wina rodziców, którzy na to pozwalają.
UsuńDokładnie! :)
UsuńRodzice muszę reagować.
A rodzice zdrowych dzieci NIE MOGĄ pozwolić na wyśmiewanie się z chorych ... Przyznam, że byłoby mi cholernie wstyd gdyby mój syn wyśmiewał się z chorych. :(
Jeśli lubisz candy i rozdania - zapraszam na mojego bloga konkursowego rozdanie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJA osobiście była uczona przez mamę szacunku do każdego człowieka, dlatego oburza mnie zachowanie dzisiejszej młodzieży zwłaszcza w stosunku do niepełnosprawnych.Pamiętam w podstawówce chodziła z nami tak dziewczynka, która umysłowo była troszkę opóźniona i maiła wadę wymowy.Zawsze było mi jej szkoda, że tak się z niej wyśmiewają, dokuczali niszcząc jej rzeczy. Myślę że to rodzice ponoszą w dużym stopniu winę nie ucząc swoich dzieci szacunku do życia i innych.
OdpowiedzUsuńPodejście dzieci do
OdpowiedzUsuńniepełnosprawności wynika z
podejścia ich rodziców.
Kochani nasza córa też jest niepełnosprawna i walczmy z nowotworem córki.
Pozdrawiamy Was
Jesteśmy z Wami. I również pozdrawiamy
UsuńTrzymajcie się