Dałam sobie już radę nie z takimi , i z tym też sobie poradzę, do pracy się już zabrałam i teraz będziemy robić z nim porządek, a co tam...
Taki jest odważny, że podpisuje się anonimowo-żenada.
Życzę mu aby w przyszłości jego dzieci dały mu tyle miłości ile dają mi moje ( on wie o co chodzi )
Ale nie będę dłużej zaprzątać sobie, ani Wam głowy
Jak już wspominałam w poprzednim poście kończy nam się orzeczenie Jacka, jesteśmy w trakcie zbierania dokumentacji medycznej, która jest już na finiszu, jeszcze tylko zaświadczenie lekarskie i czekamy na termin komisji.
Mimo, wszystko czasu nie marnujemy. Jak to zwykle u nas bywa, każdą wolną chwilę spędzamy razem. Ostatni tydzień, to same atrakcję i taki również zapowiada się przyszły.
To wszystko za sprawą naszego ośrodka, który jest mistrzem organizacji imprez dla dzieci.
W końcu nie samą pracą człowiek żyje :-)
Kacper i Jacek na nudę nie mogą narzekać, ostatnio zwiedzali , Kacper straż pożarną, a Jacek wraz z uczniami tyskiego gimnazjum muzeum Misyjnego w Mysłowicach. Spotkanie integracyjne odbyło się w ramach projektu ”SZTUKA SAKRALNA – RAZEM PATRZYMY NA BOGA” ( pisałam na naszym facebooku) .
Następnego dnia, panowie jak co roku, pojechali na Spartakiadę Specjalną. Przeszczęśliwy Kacper mógł ponownie zobaczyć załogę Straży Pożarnej, tym razem w Katowicach, cóż to było za przeżycie, w domu o niczym innym nie rozmawialiśmy, tylko o tym , że mógł usiąść w wozie strażackim, i ponownie jak dzień wcześniej zobaczyć jak to wygląda od środka ;-).
Tata mnie wytrenował. Nikt nie miał ze mną szans |
Walczyć o medale trzeba było do końca. |
Każdy otrzymał nagrodę, którą była gra w lotki,oraz dyplom i medal |
Wczoraj poszaleliśmy na placu Baczyńskiego w Tychach, gdzie Urząd Miasta zorganizował festyn pt." Tyskie rodziny na Baczyńskim spędzają czas" .
Szaleństw nie było końca, można było tam wszystko.
Malować buzie, zabawy kreatywne praktycznie na każdym stoisku, dodatkowo zdjęcia np. z prezydentem USA, i co najlepsze dmuchawce, na których można było skakać do upadłego ;-)
Oczywiście bracia skorzystali ze wszystkich.
Po szaleństwach na dmuchawcach , spotkaliśmy się z rodzinką, która do spokojnych nie należy,i wyruszyliśmy zagrać w kręgle. To była dla chłopców absolutna nowość, nigdy wcześniej nie grali, co lepsze nie mieli nawet kuli w rękach. Mimo tego jak przystało na utalentowanych , nadpobudliwych chłopaków poradzili sobie rewelacyjnie!
Kacper radził sobie świetnie, choć kilka razy się obraził , gdy kula wypadła z toru. |
Jacek obcykał , która kula jest najlepsza, i chyba nawet wygrał jeden pojedynek ;-) |
Miłego wieczoru.
My po tak wyczerpujących dniach padamy do łóżek już chwilę po 21:00. :-) , więc czas na nas .
Ma Pani rację - trollom mówimy pa-pa. A swoją drogą dużo się u Was dzieje. Też bym chętnie poskakała sobie na takim dmuchanym zamku. Albo pograła w kręgle. Ale przede wszystkim gratulacje za zdobycie medali na spartakiadzie! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak to mówią, nie karmić trolla, tylko się go pozbyć:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że chłopcy mają tyle energii w sobie. Takiego tempa zabaw, spotkań, mógłby im pozazdrościć niejeden dorosły ze mną na czele, a oni świetnie się w tym odnajdują.:)
Wóz strażacki, to jest wielkie przeżycie dla każdego chłopaka i u nas też zawsze robi furorę, oczywiście zaraz obok karetki pogotowia:)
W tą niedziele ma być impreza na boisku na Andersa z okazji dnia dziecka, myślę, że zabawy sportowe i gra w piłkę nożną spodoba się chłopakom :)
OdpowiedzUsuń