środa, 25 lutego 2015

Nasza droga do Ośrodka

Otrzymuję od rodziców, zwiększona liczbę korespondencji dotycząca kształcenia dzieci.
W waszych pytaniach, pojawiają się zapytania co jest lepsze dla dziecka ,szkoła integracyjna , czy specjalna....itd...
Nie będę nikogo kierować, do żadnej z tych placówek, gdyż kochani rodzice każde dziecko jest inne.
Jeśli chodzi o moje osobiste odczucia, to nasze integracyjne szkoły są dla dzieci gorzej uczących się i to moje zdanie.
Efektywność społecznej integracji dzieci niepełnosprawnych w znacznym stopniu zależy od odpowiedniego przygotowania nauczycieli do pracy z nimi.
I w tym temacie dużo bym zmieniła, bo w większości sytuacjach nauczyciel nie ma odpowiedniej wiedzy i podejścia do dziecka niepełnosprawnego, co innego jest w ośrodku. 



Ja mam to porównanie z Jackiem, który chodził do integracyjnej szkoły, i w której było mu dobrze, ale tylko w klasie I-III, miał On nauczyciela wspomagającego , który okazał się być fantastycznym człowiekiem, i który bardzo się dla Jacka starał. Im natomiast niepełnosprawne dziecko 
( mówimy tu o moich chłopcach) jest starsze tym w szkole było coraz gorzej.


Nauczyciele w ogóle się nim nie przejmowali, jak były dodatkowe zajęcia , w których miał być sam na sam z wychowawcą , pani nauczycielka brała jeszcze dwójkę innych dzieci ( słabiej uczących się ), z którymi odrabiała lekcję, a Jacek rysował, lub nie robił nic.
Potem rówieśnicy zaczęli dokuczać starszemu z braci. Pod koniec naszego pobytu w szkole Jacek nie chciał już  do niej chodzić, i nie chodził.
Szybko załatwialiśmy przeniesie do Ośrodka ,do którego uczęszczał już młodszy z braci.
Oczywiście w szkole były też i dobre momenty, ale tylko w klasie I-III.
Szkoła integracyjna nauczyła starszego z braci samodzielności, potrafił radzić sobie sam na przerwach, przebrać obuwie, jak również po lekcjach przejść na świetlicę. 
Nie było tylko źle , żebyśmy się zrozumieli, dobrych chwil też mamy kilka, choć zdecydowanie za mało.
 Według moich doświadczeń , dziecko z zaburzeniami np. na przerwie ,musi radzić sobie same. Nauczyciel nie ma czasu poświęcać mu całej swojej uwagi. 

Już pisałam post na temat szkoły , jeśli macie ochotę zapraszam do ponownej  lektury
 http://braciapetelczyc.blogspot.com/2013/02/integracyjne-specjalne.html

Jeśli chodzi o nasz Ośrodek , nie zdarzyło mi się jeszcze być z czegoś niezadowoloną.
Widzę ile radości chłopcom przynoszą zajęcia, jak lubią do Ośrodka uczęszczać, jak czują się tam spełnieni, jak mogą pomagać, uczestniczyć w wyjściach i wiele, wiele innych.
Opiekę mają zapewnioną non-stop. 
Z każdym nauczycielem można porozmawiać, dzielić się obawami,radościami .  W wielu sytuacjach , nawet w wolnych chwilach poświęcają nam swój wolny czas.
Śmiało mogę napisać, że nam się udało.
Moje dzieci mają zapewnione wszystkie niezbędne rehabilitację, są tolerowani i szanowani, czyli tak jak być powinno wszędzie.
Trzeba tylko pamiętać, że w każdej placówce to dziecko jest najważniejsze, dla każdego trzeba dopracować indywidualny plan zajęć, a szkoły integracyjne zaopatrzyć w nauczycieli, którzy mają podejście , i którym się naprawdę chce.


2 komentarze:

  1. Nasze doświadczenia ze szkoła integracyjna też nie były najlepsze- podobnie jak u Was, po ukończeniu nauczania początkowego zaczęły się schody... Pisałam o tym tutaj http://inni-razem.blogspot.com/2014/08/szkoa-nie-zawsze-integracyjna.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoła to problem nawet dla dzieci bez chorób,a co dopiero niepełnosprawnych, a walka jest tylko z wiatrakami....
    Dobra podjeliście decyzję widać to po uśmiechach chłopców...

    OdpowiedzUsuń