Wraz z tatą stwierdziliśmy, że dzisiaj odpuszczamy, bo już zapach naszych ciał przypomina chlor ;-).
Niestety do końca nam się to nie udało.
Po powrocie do domu , około godziny piętnastej, rodzice padli na twarz.
Bracia natomiast po całym dniu zajęć, serio wyczerpujących, zresztą od samego patrzenia jak oni dają radę można się zmęczyć ;-) nie dali za wygraną.
Wręcz prosiliśmy ich aby dali nam dzisiaj odpocząć. Nic z tego ! Po obiedzie przebrali się w kąpielówki, sami spakowali cały niezbędny sprzęt potrzebny na basen, i z reklamówką w ręce, butami na nogach , praktycznie gotowi do wyjścia prosili aby z nimi wyjść.
Błagające spojrzenie mamy, na tatę i...
I tata się złamał. Szczerze mówiąc to jestem mu za to bardzo wdzięczna, ja dziś wysiadłam ;-), na samą myśl o basenie robiło mi się niedobrze, tata musiał to zauważyć i zostawił mnie samą w domu hurrraaaaa!!!
Cudowne to uczucie móc przez godzinę, spokojnie usiąść na internet, słuchając ciszy, wiedząc , że ojciec na pływalni takiego spokoju nie ma, ale czegóż się nie robi dla tej naszej kochanej szarańczy ;-)
Dzisiaj bardzo krótko, bo też całkiem spontanicznie.
Życzę wszystkim miłego wieczoru.
P.S Jutro w naszym Ośrodku dzień babci i dziadka.
Chłopcy są świetnie przygotowani.
Trzymajcie kciuki , aby dali czadu !!!
Ja to bym.chyba padła na starcie po jednej wizycie na basenie mam dość :)
OdpowiedzUsuńTaki tata to skarb. Odpoczywaj sobie i ładuj baterie:))
OdpowiedzUsuńNiech żyją tatusiowie! U nas też często działa takie "koło ratunkowe":)
OdpowiedzUsuńtak wyglądają moje niedzielne popołudnia- tato z dziećmi na basenie, a mama upragniona cisza, książka, lub po prostu drzemka, zgadzam się, dobrze że jest tato
OdpowiedzUsuń