Dziś spędziłam cały dzień sama z chłopcami. Raz na jakiś czas jest nam to bardzo potrzebne.
Ale tak szczerze mam dość. Matko kochana, oni skrzeczą cały dzień, nawet na sekundę buzie im się nie zamykają. Co dwie minuty słyszę mamo!!!, a co robimy jutro, mamo a dziś jest weekend, mamo, a jutro idziemy do kościoła, i tak cały dzień. Mam na dzisiaj dość. Nawet teraz pisząc posta jestem z nimi w pokoju, a oni cały czas się kłócą, biją, i denerwują nawzajem. Oczywiście matka się nie wtrąca, czekam cierpliwie, aż zacznie się płacz i wtedy na 100% wybuchnę, bo po całym dniu stresu i krzyku ,chodzę już jak bomba zegarowa.
Nie da się wytrzymać. Może macie jakieś domowe sposoby na uspokojenie mamy ;-) .
Pojechałam dziś z chłopcami po buty, bo zima nadchodzi, a oni w adidaskach zasuwają.
W sklepie łatwo nie było, mierzyli wszystkie dostępne męskie buty. Bardzo zależało mi , aby kupić im buty na rzepy, one bardzo ułatwiają nam życie.
Ale jak się okazało w czterech sklepach do których zawędrowaliśmy, butów w rozmiarach 38 i 35, nie ma na rzepy, ( no może 35 by się znalazły, ale te co nam się podobały to nie było rozmiaru ), więc kupiliśmy na wiązanie ,i tu mamy mały problem, bo cholewka jasna, już widzę te nerwy, na sznurówki.
Mimo iż Jacek zawiąże, to robi to za słabo, i buty co chwilę się rozwiązują. Nie wspominając już o Kacprze, który o wiązaniu nie ma zielonego pojęcia, a jak już chce sam spróbować, to mama ma potem godzinę, nie powiem gdzie
;-), na rozplątywaniu supłów, które zrobi perfekcyjnie.
Nie wiem, jak przetrwamy z tymi sznurówkami, ale wiem, że nadszedł ten czas, aby zabrać się za ostre trenowanie.
I tu po raz pierwszy nie wiem jak to zrobić, jak wzmocnić palce Jacka, aby porządnie zawiązał buty, a co do Kacpra, to będzie to totalny kosmos, bo młodszy z braci nie jest w tym dobry, i mimo chęci i wielu prób, nie idzie mu to w ogóle.
:-(
Blog ten poświęcony jest całkowicie moim dwóm synom, którzy mają stwierdzoną wadę genetyczną,mutacje genu FMR1 wynik potwierdza rozpoznanie łamliwego chromosomu X,wiąże się to z całościowym zaburzeniem rozwojowym. Chłopcy muszą być codziennie rehabilitowani, aby choroba nie postępowała. Jacek i Kacper są całym moim życiem. Chciałabym na tym blogu pokazać że miłością można zdziałać cuda, oraz ,że z niepełnosprawnymi dziećmi życie jest piękne, i każdego dnia nas zaskakuje .
Wpłaty na leczenie chłopców prosimy kierować na konto Fundacji
Alior Bank
42 2490 0005 0000 4600 7549 3994
42 2490 0005 0000 4600 7549 3994
Tytułem:
21323 - Petelczyc Jacek lub 21324 Petelczyc Kacper
- darowizna na pomoc i ochronę zdrowia
Przekaż 1% podatku
W formularzu PIT wpisz numer:
KRS 0000037904
W rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1%” podaj:
21323 Petelczyc Jacek
lub
21324 Petelczyc Kacper
Szanowni Darczyńcy, prosimy o zaznaczenie w zeznaniu podatkowym pola „Wyrażam zgodę”.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
My kupiliśmy buty na rzepy w decatlonie i są super:) polecam. A ty winko i spać:) pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńKurcze.. o winku nawet nie pomyślałam, a może to dobry pomysł.
UsuńDzięki :-)co do butów spróbujemy z tymi co mamy, jeśli jednak nie wyjdzie to wyskoczymy do decatlonu po rzepy ;-)
A ja tu przyszłam do Ciebie w nadzei poczytania podobnych refleksji jak w moim dzisiejszym zakupowym wpisie ;-)
OdpowiedzUsuńMonika, czy chłopcy ćwiczyli z piłeczkami do ściskania w dłoni?
Piłeczki, gumowe kółeczka mamy to wszystko codziennie. Zresztą ścisk maja mocny , ale sznurówki wiążą fatalnie :-)
Usuńaaaaaaa czyli inna bajka.
UsuńZresztą pisząc o piłeczkach pomyślałam, ze to wszystko pewnie robicie.
u nas problem ten sam, sznurówki to kosmos nie do pokonania
OdpowiedzUsuńTo ja mam problem ze znalezieniem butów wiazanych w małych rozmiarach :/
OdpowiedzUsuńNa odstresowanie się dobra jest kąpiel, na mnie zawsze działa...
Bartki? rzepy i do rozm 39 http://www.sklep.bartek.com.pl/pl/
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy. Już zaglądam, :-)
UsuńTeż mam kłopot w mocnym zawiązaniu sznurówek u butów. A może by Jacek poćwiczył tą umiejętność na samym bucie, bez wkładania go na nogę? Co do Kacperka to ja na przykład nauczyłam się wiązać sznurowadła w wieku 15 lat, więc po prostu myślę, że na wszystko przyjdzie czas. Na uspokojenie dobra jest ciepła kąpiel i masaż wykonany przez kogoś.
OdpowiedzUsuńP.S. A nie myśleliście o kupnie butów na zamek błyskawiczny?
Zamki w butach też przerabialiśmy. Chłopcy jak je zasuwaja to szarpią ile fabryka dała.
UsuńTak wiec zamki wytrzymuja to tylko przez jakieś dwa tydodnie. Zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem dla moich dzieci są rzepy.
Ja mam jedno gadające bez przerwy "radio", zaczyna od ok. 7.00 kończy przed 23. 00 uff... A stereo to dopiero musi być wyzwanie... Co do butów to jakieś 2 lata temu skończyła nam się rozmiarówka na rzepy. No i się zaczęło... Wojtek nie wiązał wcale albo wiązał fatalnie. No, moje nerwy to już nie na sznurówki, a na łańcuchy trzeba było wiązać. Ale warto było! Facet uwolnił się ( i mnie też!) od rzepowego terroru. Buty sznuruje aż miło, choć łatwo to nie przyszło. Dacie radę, warto!
OdpowiedzUsuńja mysle ze czasami trzeba ulatwic zycie rodzica i kupic na ... rzepe. szkoda nerwow. moja corka nie potrafi wiazac, i jeszcze ja denerwuja dyndajace sznurowadla.. wuec po 3 tygodniach placzu i nerwow dostala buty na suwak... bylam zla ze znow wydane pieniadze... ale oszczedzilam sobie dodatkowego stresu, nauka odlozona na pozniej:) ( jak bedzie gotowa)
OdpowiedzUsuń