Z pełnym zapałem chłopcy zaczęli Nowy Rok szkolny. Każdy z panów został w grupie, w której był przez ostatni rok, czyli Kacper grupa Z-1, a Jacek grupa Z-4. Do klasy młodszego z braci trafiło dwóch nowych kolegów, z którymi dogaduję się świetnie, mimo, iż są od niego młodsi, ale Kacper uwielbia mieć młodszych kolegów, gdyż może się nimi opiekować.
W Ośrodku nastąpiło uroczyste przecięcie wstęgi , i tak Nowy Rok szkolny uważamy za otwarty.
Od pierwszych dni z dużym zapałem wzięliśmy się do pracy, w końcu pierwszy raz od chyba urodzenia chłopcy mieli tak długie wakacje, a co się z tym wiąże, małe zaległości w rehabilitacjach.
Tak więc od poniedziałku chłopcy na pełnych obrotach ćwiczą.
Już po pierwszym tygodniu widać, że nie będzie łatwo.
Listy zajęć jeszcze nie mamy, ale już wiem, że będzie na niej bardzo dużo :-).
Co ważne od poniedziałku zaczynamy wspomnianego w poprzednim poście Tomatisa.
Terapia tą metodą ( opis tutaj ) będziemy odbywać, a raczej chłopcy będą, przez najbliższe trzy tygodnie, codziennie po dwie godziny dodatkowo, i nie ma mowy o tym aby ją przerwać, więc panowie muszą przez ten czas obowiązkowo być w Ośrodku. Bardzo jestem ciekawa jak nam to wypadnie, tyle się o tym naczytałam że łeb mam pełną obaw, ale też nadziei , że będzie ok. :-)
Udało nam się również załatwić odwóz, jak i przywóz chłopców do, i ze szkoły.
Tak więc zaczynamy z grubej rury, dobrze, że na razie układa się wszystko dokładnie tak jak zaplanowaliśmy.
Z racji tego , że chłopcy są już coraz starsi dołożyliśmy im również więcej obowiązków domowych, a co tam niech wiedzą, ile roboty jest do wykonania również w domu. Po szkole, w domu do zeszytów nawet nie zajrzą, więc będą uczyli się innych rzeczy.
Zaczęliśmy od wprowadzenia nowej zasady, a mianowicie, kiedy rodzice śpią, dzieci same szykują sobie śniadanie ( to wypada praktycznie tylko w weekend ).
Doskonale wiemy , że potrafią to wykonać, więc dlaczego nie może to stać się ich obowiązkiem, a kto wie, może i nam zaczną robić :-).
Drugim ich stałym obowiązkiem jest czysty pokój, i pościelone łóżka, nie ma mowy o wyjściu na dwór, kiedy w pokoju nie jest błysk. Matkę szlak trafia jak wchodzi do pokoju dzieci a tam totalny sajgon. Koniec tego!
Trzecie ważne zadanie, które na dzień dzisiejszy dotyczy starszego z braci , to jest ( tu nowość)
obieranie ziemniaków. Nikt w naszym domu nie lubi tego robić, ale jeść chcą wszyscy, więc podzielimy się obowiązkami. Codziennie zmieniamy ręce do tej brudnej i nielubianej roboty ;-).
Tak więc trochę pracy nam doszło, ale wiem, że damy sobie radę.
Co do terapii , dostałam dużo wiadomości od osób , które również chcą z niej skorzystać, z różnymi zapytaniami.
Będę starała się Was informować na bieżąco, jak to przebiega, i jak reagują na to moi chłopcy. Jeśli czasu tylko mi wystarczy, może codziennie coś skubnę na blogu, lub na naszej stronie facebook.
To rok szkolny całą parą się zaczął, u nas śniadania już dawno zostały wprowadzone czasem kuleją ale coraz rzadziej ja muszę spędzać czas w kuchni :)
OdpowiedzUsuńWitaj kochana, powodzenia dla chłopaków i oczywiście dla was w nowym roku szkolnym:) Mam nadzieję, że już niedługo doczekacie się tych kanapek od chłopców:))
OdpowiedzUsuńMy też ruszyliśmy do szkoły! Metoda Tomatisa w Wojtka przypadku sprawdziła się super.Mam nadzieję,że i u Was tak będzie. Kanapki na pewno będą ! Faceci kochają kuchnię! Pozdrawiamy ciepło.
OdpowiedzUsuńpowodzenia dla Was wszystkich, Magdalenka ketchupu wyciska tylko pół butelki na kanapkę, ale nie dlatego, że ów lubi ;-)
OdpowiedzUsuń