Jacuś wrócił cały i zdrowy, a do tego bardzo szczęśliwy, ale o tym opowiem w następnym poście.
Dziś króciutko, bo akcja jest ważna, i syn mój pierworodny podjął ważną interwencję.
W godzinach popołudniowych, kiedy to wróciliśmy z religii, zapukała do nas zapłakana koleżanka Jacka z klatki, pytając, czy nie widzieliśmy jej różowego plecaka, który położyła na schodach.
Jacek , gdy tylko się o tym dowiedział, postanowił działać.
Poszedł na dwór i nie wracał do domu przez trzy godziny, prowadząc dochodzenie.
Wpada dosłownie przed godziną do domu, siada do biurka, i szykuje list gończy za złodziejem.
Pytamy więc młodego detektywa.
Jaki to był plecak?
Jacek odpowiada - Hello Kitty
No to super już coś wiemy.
Po chwili pokazuje rysopis sprawcy i mówi:
Wysoki, chudy, bez okularów i miał czarne auto.
Ktokolwiek widział podejrzanego ma zwrócić się z tym do Jacka.
Poniżej przedstawiamy rysopis.
Ok Jacku będziemy ścigać złodzieja:) Jutro jadę do Wrocławia, może gdzieś takie auto spotkam. Dam znać jak coś podejrzanego zauważę:)
OdpowiedzUsuńMoni! my tez bedziemy bacznie sie przygladac czarnym autom, no i wysokiemu, chudemu za kierownica hi.hi. a tak na marginesie z racji ze mieszkamy przy granicy Czeskiej ,no to ?wyslemy list gonczy, az do naszych sasiadow :).. Kochana on jest przeslodki ,czyzby rósł nam drugi dedektyw Rudkowski;)... Mirka .. buziaczki i pozdrawiamy ;*
OdpowiedzUsuńHehe nowy Holms rośnie :)
OdpowiedzUsuńJaki mądry chłopak, wszystko sobie mądrze wydedukował:) Porządna robota:))
OdpowiedzUsuńJacek świetnie działasz, a Koleżanka jakoś pocieszona?? ja niestety nie mam żadnego plecaka z hello kity to bym Wam podesłała. Powodzenia w sprawie Detektywie :-) rysopis genialny :-)
OdpowiedzUsuń