To odpowiedź na Wasze wiadomości do nas :-)
A tak naprawdę to czasu nam brakuje .
Ostatnie parę dni to trochę nerwówka .
Stres nas dopadł z tatą przed występem w telewizji, codziennie gorączkowo zastanawiamy się czy czegoś nie pominęliśmy, czy mówiliśmy " do rzeczy" ja oczywiście że jestem za gruba, tata że się marszczy itd ....;-),
za to chłopaki , jak przystało na gwiazdy , stresu zero.
Jacula już nie może się doczekać zobaczyć siebie w tv.
Także byle do jutra !
Przez ostatnie dwa dni mama pisała prace magisterskie dla studentek, które piszą o autyzmie.
Było tego dosyć sporo , bo poprosiły o pomoc cztery dziewczyny , także ankiety, pytania, opracowania, trochę mnie to pochłonęło , i chętnie z nimi współpracowałam, poczułam się znów jakbym chodziła do szkoły.
Do tego wszystkiego doszedł jeszcze wyjazd Jacka.
W piątek mój książe wyjeżdża na pielgrzymkę do Medjugorje, nie wiem kto bardziej się cieszy , mama bo trochę od syna odpocznie, a on od mamy, czy Jacek bo będzie tam gdzie lubi być najbardziej, a do tego wszyscy go tam uwielbiają , z dzieciakami się świetnie dogaduje , a większość ludzi jest pod wrażeniem jego serdeczności i miłości. Można powiedzieć , że jest tam rozpieszczany na maxa, a jak wiadomo wszyscy faceci to lubią :-)
Zestaw pielgrzyma ma już spakowany , jest to chyba ze 100 różańców, które to potem wszystkim rozdaję i ma z tego ogromną frajdę.
A tam na miejscu naciąga dziadków na wszystkie dostępne książeczki z modlitwami, potem przywozi je do domu , i codziennie po kilkaset razy przegląda, następnie jak zwykle rozdaje innym , bo się okazuje że szafka mu się nie domyka :-)
Zresztą opisałam w poprzednim poście jak to Jacek jest gościnny, i jak to od nas każdy z jakimś podarunkiem wychodzi.
Jacuś na ostatniej pielgrzymce w Medjugorje |
Spotkanie z Ojcem Mateuszem przekładamy na po wakacjach , ponieważ teraz pielgrzymka , a potem aktorzy mają przerwę wakacyjna , i nie będą kręcić żadnych odcinków.
Także nawet dobrze się wszystko ułożyło , i oby tak dalej :-)
Wspaniale! Też byłam kiedyś na pielgrzymce w Medjugorje i wspaniale wspominam - mam nadzieję, że kiedyś wybiorę się tam z moimi chłopakami.
OdpowiedzUsuńSuper, że Jacuś jest taki gościnny! Brawo
Piękna i jakże rzadka cecha - taka ogromna chęć dawania, prawda? Taka szczera i taka dziecięca, potem życie to zazwyczaj zmienia... Pozdrowienia! :)
OdpowiedzUsuńWow Boży Chłopak :) Ale fajnie:) Chopy wymiatają :)
OdpowiedzUsuń