;-).
Przed chwilą w telewizji oglądałam z chłopcami program o gotowaniu MasterChef, skończył się dosłownie dwie minuty temu , a mama z dziećmi zdążyła przygotować ( oczywiście na wyścigi ) trzy dania.
Każdy przygotował coś po swojemu i całkowicie samodzielnie.
Tempo narzuciła jako pierwsza mama.
Kacper klaskał w rączki i krzyczał na pół osiedla
" dawaj mama!!!"
Musiałam szybko skończyć , bo prawie mi odfrunęli z tej radości , że bawimy się szybko, i w to co lubią.
Mama poszła na łatwiznę i odgrzała dzieciom roladę z obiadu , nie obeszło się bez sprzeciwu, że trzeba ją pięknie podać jury :-)więc ozdobiłam i czas na kosztowanie.
Jednogłośnie stwierdzili , że danie mamy było pyszne, uff ;-)
Potem przyszła kolej na Jacka.
W ekspresowym tempie zabrał się za czyszczenie lodówki. Zrobił totalny przegląd i w dwie minutki przygotowała takie oto danie do oceny jury.
Po pięciu minutach dwa dania były już gotowe, i przyszedł czas na trzecie ostatnie.
Z racji tego , że Kacper to ogórkowy potwór,( może ich zjeść mnóstwo) przygotował danie ze swoich ulubionych ogórków.
I tak po około siedmiu minutach zabawa dobiegła końca.
Teraz czas na spanie i wyciszenie naładowanych i rozbawionych na maksa chłopców :-)
Pozdrawiamy
super prawdziwi kucharze Ci rosną! Świetna zabawa i jakie pięknie podane dania :)
OdpowiedzUsuńPięknie podane.
OdpowiedzUsuńMama....ale Ty masz się dobrze z tymi Twoimi synami.
Marzena
Dziś chłopaki nie oddają fartucha!:)
OdpowiedzUsuńMoniu, szybko ale owocnie., a raczej warzywnie;) smacznego :))))
OdpowiedzUsuńPo roladkach to mało zostało, ale sałatki wyglądały pysznie;)
OdpowiedzUsuń