Odbywają się one na naszym tyskim basenie, na szczęście mamy blisko.
Trochę obawiałam się jak to będzie wyglądało, gdyż panowie jak widza wodę, to po prostu wariują.
Bałam się tego, że pan trener będzie miał ciężko ich opanować.
Chłopcy zostają z nim sami, bo nasz widok tylko ich rozprasza, więc albo siedzimy na widowni, albo pływamy na drugim basenie, tylko tak żeby nas nie widzieli ;-).
Nurkowanie z płetwami, w wykonaniu braci Petelczyc |
ich rozdzielić, i trenować z każdym osobno.
Samodzielnie przepływanie torów. Tu swoje umiejętności zaprezentował Kacper |
Moje przypuszczenia, że będą nie do ogarnięcia, sprawdziły się i to bardzo szybko ;-)
Postanowiliśmy jednogłośnie, że od następnych zajęć, które już w środę ,chłopcy mają trenera na wyłączność, i nikt nie będzie sobie przeszkadzał.
Jakość zdjęcia może nie jest za dobra, ale złapać Jacka skaczącego do wody graniczy z cudem. Mam nadzieję, że go widzicie ? Podpowiadam słupek nr.2 |
I co ważne bardziej się wyciszą, i trening będzie miał sens.
Po każdym treningu musimy nagrodzić naszych małych pływaków więc zawsze, znajdzie się czas na małe szaleństwo, dziś do wyboru były zjazdy z rury, lub skoki do wody.
Jacek wybrał to drugie ;-), po każdym skoku sam musiał wypłynąć i dotrzeć do brzegu.
Tutaj mama trochę się denerwowała, ale tata uspokajał, mnie mówiąc, że wie co robi, i że oni tak zawsze :-)
Więc hop do wody......
Tutaj spokojny tata stoi z tyłu, a pierworodny sam skacze na głębokość prawie 4m. |
Cieszę się, że robią takie postępy, są naprawdę zdolni :)
OdpowiedzUsuń