Dzień Ojca to takie święto, którego ja osobiście nigdy nie obchodziłam, nie dlatego że nie chciałam ,lecz dlatego , że nie mogłam. Mój tata zmarł jak miałam 9 lat, i tak jakoś nigdy o tym święcie nie pamiętałam.
Na szczęście moi chłopcy mają, tak jak mieć powinni.
Mają super tatę, super kumpla, i najlepszego przyjaciela, czyli tak naprawę wszystko, o czym niejeden mógłby pomarzyć.
Tata codziennie znajdzie czas, na spacer z chłopcami, codziennie zabiera ich na rower, próbował trenować z dziećmi zapasy, uwielbiają męskie przejażdżki pociągiem, skakanie ze słupka do wody i wiele, wiele innych wspaniałych rzeczy.
Oczywiście jak każdy tata, czasem też ich denerwuje, ale tylko jeśli czegoś wymaga, bo tak na co dzień jest ekstra.
Ja osobiście nie mam co narzekać, super jest mieć takie wsparcie w facecie.
Zdaje sobie sprawę, że niejeden by tego nie udźwignął , bo co tu ukrywać, wychowywanie chorych dzieci do łatwych nie należy, i niestety większość mam w naszym ośrodku samotnie wychowuje swoje dzieci, bo mężowie nie dali rady.
Nasz, dzięki Bogu daje radę i wspaniale mu to wychodzi.
Nie będę go tak chwalić na blogu, bo wiecie jak to jest z facetami, może mu się w głowie pomieszać ;-).
Więc nasz kochany tato, nie zmieniaj się i wszystkiego najlepszego.
P.S Jesteśmy dziś po pierwszym , już takim na poważnie treningu, ale o tym może w czwartek.
Natomiast jutro jedziemy na wycieczkę organizowaną przez Ośrodek, taką na pożegnanie roku szkolnego, o tym też napiszemy, ach no i jeszcze z zaległości związane z zakończeniem roku. Jestem już po spotkaniu z wychowawczyniami chłopców, i po dokładnym omówieniu roku terapeutycznego, ale o tym też wkrótce.
Nazbierało się trochę, ale nadrobimy wszystko :-)
Pozdrawiamy
Dobrze mieć w tacie takiego kumpla :)
OdpowiedzUsuńja też jestem wdzieczna Bogu ze mam przy sobie faceta który udzwignał to wszystko
OdpowiedzUsuń