W tym roku było zupełnie inaczej, biegali z wodą po całym osiedlu, przebierając się ze sto razy.
Radości było co nie miara ;-).
Ale spokojny okres to już za nami, i znów żyjemy od piątku do piątku ;-).
Ostatnimi czasy pracy jakby nam przybyło, dużo ćwiczeń i rehabilitacji, do tego doszedł jeszcze wyjazd Jacka.
Mój synuś pierworodny właśnie jest w drodze do swojego ulubionego miejsca, czyli Medjugorie,
a ostatni tydzień, był dla niego strasznie długi, kazał pakować się już we wtorek, i codziennie odliczał dni do wyjazdu.
Wiedział, że wyjeżdża po dogoterapii, więc z niecierpliwością czekał na psa, który odwiedza ich w Ośrodku, w każdy piątek.
Jacek na dogoterapii |
Aby zapewnić chłopcom trochę rozrywki, robiliśmy dosłownie wszystko. Kacper, aby miał zajęcia non stop, a Jacek żeby nie pytał codziennie po tysiąc razy, kiedy będzie piątek ?.
Trochę imprezowaliśmy na urodzinach u kolegi chłopców.
Szaleństwo, to zdecydowanie to , co Oni lubią najbardziej, zresztą, chyba każdego małego gagatka .
W siódmym niebie :-) |
Bracia jako pierwsi weszli na plac zabaw, za to zeszli jako ostatni :-) Szaleństwo |
Tak piękna pogodę, trzeba było wykorzystać.
Okazało się, że mam w domu ogrodnika.
Kacper w Ośrodku, razem z panią wychowawczynią, zbudowali mały ogródek, w którym mój synuś sadził truskawki, cebulkę i inne pyszności. Jak przystało na prawdziwego mężczyznę , łopata i do dzieła ;-).
Kacper kopał, a Pani sadziła sadzonki, choć pozwolił jej zasadzić tylko jedną, bo resztę chciał już sam.
Kochany pracuś |
no i mamy truskawki . |
Jacek odpoczywa od nas, a my trochę od niego.
Znając życie nie zadzwoni do nas ani raz ;-), więc przez najbliższe dni, ani ja , ani Wy nie dowiecie się co u niego słychać.
Chciałabym podziękować w imieniu własnym i chłopców wszystkim, którzy przekazali swój 1% podatku na leczenie braci Petelczyc.
Kochani bardzo Wam wszystkim dziękujemy.
Był to nasz pierwszy raz, w zbieraniu pieniędzy z podatku, całość wykorzystamy na dalszą rehabilitację, i jeśli się nam uda , turnus rehabilitacyjny.
No no rośnie mały ogrodnik, aby plony były duże :)
OdpowiedzUsuńma Pani szczęście z takimi synkami. I cieszę się, że udało się Pani zbierać 1%, ja na przykład nie miałam i pewnie nie będę miała takiej możliwości, bo żadna fundacja nie chce zająć się moim "przypadkiem" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Panią oraz Pani Synków :)
Cieszę się że są takie strony, gdzie można zobaczyć na co konkretnie trafia nasz 1% podatku.
OdpowiedzUsuńbrawo że oprócz terapii, pokazujesz życie- życie z uśmiechem, nie tylko troską, która trwa w nas.:-) Super Chłopaki, mama może i Ty kiedyś zjedziesz z dmuchańca ;-)
OdpowiedzUsuń