Mamo, mamo daj mi trzy złote na loda- woła Jacek, a ile to trzy złote zapytałam?
Jak to nie wiesz ?- odpowiada starszy z braci i przynosi mój portfel.
Po chwili wyciąga trzy jedno złotówki i oznajmia , że właśnie tyle potrzebuje.
Ok odpowiadam , i pisze na kartce 1+1+1 = ? I zadaje pytanie.
" Jacusiu , rozwiąż to zadanie i możesz iść do sklepu " .
Usiadł nad kartką z zadaniem i główkuje , po chwili strasznie się denerwuje drze kartkę i stwierdza, że nie wie!
Uspokajam i proszę , aby spróbował jeszcze raz , i dam łatwiejsze zadanie .
Pisze na kartce 1+2= ? i sytuacja się powtarza, Jacek się wkurza i nie rozwiązuje zadania.
Udaje mi się zatrzymać go jeszcze na chwile , kładę na stół 1zł, 1zł, 1zł i ponawiam pytanie.
" Jaca ile to jest razem"
odpowiada " Mamo to proste 3 zł .
Kładę ponownie , tym razem 2 zł, i 1zł, powtarzam pytanie , a Jacek wyśmiewając mnie tłumaczy, że znowu pokazałam 3zł.
I jak tu nauczyć dziecko dodawania, skoro żadne książeczki, zadania nie działają na niego tak dobrze jak kilka złotówek.
****************
Zmieniając temat, bo muszę trochę nadrobić, dziś powstał pierwszy w życiu rysunek, narysowany przez moje dzieci wspólnie. Jeszcze się to nie zdarzyło, żeby potrafili tak współpracować.
Wszystko zaczęło się od małej kłótni z pierworodnym. Miał wyjść z psem na dwór, ale żeby nie było za łatwo zaczął się buntować, że mu się nie chce, że nie musi itd...
Wzięłam psa i wyszłam z nim ja, po czym Jacek wyszedł na dwór wziął rower , i delikatnie mówiąc mnie olał, ale przecież nie mogłam tak mu odpuścić , więc po krótkim spacerze kazałam zaprowadzić Jacy psa do domu i znów powstał problem typu , że nie może zostawić roweru, że boli go noga i inne....
Tym razem nie ustąpiłam, poszedł obrażony z psem do domu, a ja musiałam skoczyć na miasto załatwić kilka rzeczy, oznajmiłam mu tylko , że jak wrócę to sobie poważnie porozmawiamy, i mrożącym spojrzeniem popatrzyłam mu w oczy :-).
Chyba się trochę tym przejął , ponieważ po powrocie w drzwiach już czekali oboje z obrazkiem całej naszej rodziny.
Jacek narysował auto, słoneczko, i pięknie opisał, a Kacper naszą rodzinkę .
Dzisiaj mieliśmy okazję pójść na koncert do szkoły muzycznej w Tychach, ale to opiszę w następnym naszym poście.
Wspólna praca :) Piękna ,a wymówki? kto z nas ich nie stosował? To całkiem zdrowy objaw ,czekam aż moje dzieci na to kiedyś wpadną. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń