Chłopcy wracają. Będą w domu gdzieś na 21:00.
Podobnież to panowie się za mamą stęsknili... ha, ha nareszcie się tego doczekałam !
Ja również już tak bardzo za nimi tęsknie, że jak przyjadą to chyba ich zjem ;-)
Byli dzisiaj na wycieczce z wujkiem w Łazienkach , ale już wołali , że chcą do domu.
Nie uwierzycie, ale nawet zamienili z mamą po dwa słowa przez telefon.
Jacek pytał, czy kupiłam mu Tele Tydzień, i oczywiście pytanie " gdzie jest Hugo?", natomiast Kacper krzyczał " do domu chce"..., i żeby kupić mu chipsy ha ha
Po krótkiej rozmowie telefonicznej dowiedziałam się, że moja mała szarańcza służyła dzisiaj w Mszy Świętej, w Kaplicy w Zakonie Oblatów. Dzieciaki mogły odpalić świece, oraz podać Dary do Ołtarza.
Wow...;-) szkoda , że nie mogłam zobaczyć miny Jacka , mojego Ministranta, który długo czekał na tę chwilę,i który to nie może nim zostać w naszej Parafii- szkoda., no ale wszystkiego nie da się przewidzieć, Jacek nie zawsze jest w stanie ustać godzinę bez ruchu, w sumie to nigdy, dlatego też nie będziemy ryzykować niepotrzebnymi komentarzami i już ;-).
A teraz czekam na powrót moich małych Marynarzy, Żeglarzy i Ministrantów :-*
Wakacje pełne wrażeń , super pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńRodzinka Bajorów.
Wakacje potrafią mile zaskoczyć nas i nasze dzieci :)
OdpowiedzUsuńCałe wakacje wykorzystali na ile tylko się dało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i wielki szacun dla rodziców za miłość i wytrwałość i trud.Szczęść Boże
OdpowiedzUsuń