Po dzisiejszej akcji w naszym domu, zauważyłam że moja cierpliwość jest lekko naruszona ;-)
Jacek ostatnio bardzo źle się zachowuje, nie wiem czym jest to spowodowane , ale wszystko jest na opak, i na NIE !!!.
przykład:
1. Pytam:
Jacuś idziemy na spacer z Hugo- on nie!!!
Po 5 minutach dzwoni ,że jednak chce iść.
2. Idziesz z nami na lody - Jacek krzyczy NIE !!!
a po chwili wrzeszczy że chce, iść z nami.
3. Po zajęciach wpada do domurzuca plecak i w sekundzie wychodzi na dwór,nie informując mnie o tym,
co wcześniej się nie zdarzało.
Zawsze pytał czy może wyjść.
To tylko trzy wymienione przykłady , ale mam tego mnóstwo.
Co się dzieję?
Szlak mnie trafia i zauważyłam że ostatnio zaczynam krzyczeć , bo normalna rozmowa do niego nie dociera w ogóle!!!
Dopiero jak powiem głośno ( delikatnie to ujęłam) Jacek staje i mnie słucha,
Czy tak wygląda dojrzewanie dziecka autystycznego ?
Poświęcam im cały swój wolny czas, wszystko staramy się robić razem, Jacek jest na tyle samodzielny, że gdy chce od rodziców odpocząć może iść sam na dwór.
Zostanie sam w domu, kiedy nie ma na coś ochoty.
Traktuję go już jak dorosłego , bo w przeciwnym razie dopiero miałabym z nim " Meksyk"
Gdy próbuję go przytulić też twierdzi że nie jest dzidziusiem, choć czasem sam zawoła mamę na przytulasa, ale coraz rzadziej. :-(
Co się ze mną dzieję ?
Może czas wysłać braci na wakacje i niech wszyscy od siebie odpoczną ?
Bo faktycznie może to prawda że " co za dużo to nie zdrowo" ;-)
Gdy mały misiu wchodził do lasu. To zwykle robił dużo hałasu.
Biegał i psocił, dokuczał mrówkom. Aż mądra sowa wzięła go na słówko:
Przestań ! Powiada rozrabiać wkoło , a wtedy wszystkim będzie wesoło.
(a koniec tego wiersza mam nadzieję że będzie taki)
Posłuchał sowy niedźwiadek mały. Urósł i zmężniał i jest wspaniały
Nie wiem czy to Cię pocieszy czy nie, ale to nie jest dojrzewanie dziecka autystycznego tylko po prostu dojrzewanie. Ja mam podobne problemy ze swoim 14- latkiem. Nasze rozmowy często wyglądają tak:
OdpowiedzUsuń-nie traktuj mnie jak dziecko (Igor)
-sorry synu, a kim ty niby jesteś? (ja)
- jak to kim? nastolatkiem...
No i wtedy ręce i nogi opadają
;-)
Usuńno to pięknie, jest może lekarstwo , jak to przetrwać ???
Bo zwariuje.
Ja w takich przypadkach zaciskam zęby i liczę do 100, a potem się ewakuuję na jakieś babskie pogaduchy żeby się odstresować ;-)
OdpowiedzUsuńw takim razie ja spróbuje liczyć do 1000...
OdpowiedzUsuń;-)
Mój 12 latek też mu palma odbija. Kupiłam ostatnio worek cierpliwości tobie też polecam:-D
OdpowiedzUsuńWorek cierpliwości???
OdpowiedzUsuńCóż to takiego Kasiu?
No rośnie Ci chłopak mama
OdpowiedzUsuńMłody "testuje" Twoją cierpliwość, sprawdza gdzie jest granica i na ile mu pozwolisz a gdzie zaczyna się przegięcie. Gdy podniesiesz głos, młodemu oświeca się czerwona lampka "o przeholowałem"
Będzie tak dopóki granice nie zostaną mu jasno wyznaczone.
Chyba czeka Was poważna rozmowa co mu wolna i a co nie i dlaczego, albo spokojne przedyskutowanie każdej sytuacji na bieżąco.
Życzę sił.
Ja juz sama nie wiem kto jest w mojej rodzinie bardziej zmęczony, chłopaki słuchaniem czy ja ciągłymi wykładami.