poniedziałek, 16 marca 2015

Tyskie morsy nad morzem

Panowie stwierdzili, że jak się wchodzi to na stopach czuć
jakby mrowienie z zimna, zresztą nogi mieli bardzo czerwone.
Ale jak widać zabawa była przednia :-)
Przepraszam, że tak późno piszę o tym co zapowiadałam na facebooku, ale po powrocie do domu było tyle rzeczy do załatwienia, że nawet komputera nie wypakowaliśmy z torby.
Wypoczywaliśmy nad morzem całe 10 dni, było świetnie. Z roku na rok mamy z chłopcami coraz łatwiej, co zdecydowanie pomaga nam naładować akumulatory.
A po za tym codziennie spędzony wspólnie czas, długie spacery, i totalne szaleństwo zbliżyło nas do siebie jeszcze bardziej.
Mogłabym cały czas zachwalać morze zimą, było cudownie. Zero ludzi, puste plaże, basen w hotelu tylko dla nas i wiele innych plusów zimowego wyjazdu.
Wariactwa nie było końca. 
Nie pamiętam dokładnie, ale było około
czterech stopni. Wiem jednak, że mama
ubrana była w puchową ciepłą kurtkę,
czapkę, kombinezon i getry pod spodem :-)

Ale wiem, że czekacie na zdjęcia tylko dla dorosłych :-) ha , ha . Zdecydowałam jednak , że ta różowa seria zostanie tylko i wyłącznie w mojej kolekcji ;-), wspomną tylko, że przebierali się bez żadnego skrępowania , gdyż jak już pisałam wyżej nikogo na plaży nie było, więc totalny luzik. 
Panowie postanowili wykąpać się w morskiej lodowate wodzie. Mi na samą myśl o wejściu do wody robiło się zimno, ale jak już pisałam chyba jestem skazana na całe życie z wariatami.
Przed wejściem do lodowatego morza
potrzebna jest porządna rozgrzewka,
i tutaj chłopcy perfekcyjnie się
przygotowywali ;-)

Po wyjściu z wody każdy samodzielnie musiał
się ubrać. Nie było, że ręce zamarznięte, i się
nie da skarpetki nałożyć ;-)

3 komentarze:

  1. Brawa i pełen podziw dla prawdziwych twardzieli!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to teraz odporność powinniście złapać ba cały rok :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bo mamy lubią ciepełko brrrrrr- Chłopaki odważni Jesteście- gratuluję i cieszę się widząc Wasze radosne buźki. Nam już też tęskno za morzem- zatem pewnie i my niebawem pojedziemy :-)

    OdpowiedzUsuń