poniedziałek, 13 stycznia 2014

W poszukiwaniu śniegu


Jesteśmy w górach już od tygodnia, śniegu zero, za to słoneczko od rana tak daje po oczach, że wstajemy przed 8:00 :-)
Jak zwykle głodomory tylko otworzą oczy wołają o jedzenie, więc tak też zaczyna się nasz dzionek ;-)

Po śniadaniu, nasyceni, biegiem przebierają się na basen, a żeby nie tracić czasu, w czepkach idą przez cały hotel, a może raczej biegną ;-) Wiem , ponieważ szybko tracimy ich z oka ;-), a z daleka słychać pielęgniarkę, powtarzającą
 " chłopcy nie biegamy".


O 9:00 najpóźniej jesteśmy już w ulubionym miejscu chłopców, czyli basenie, wiem już że na jakikolwiek turnus nie pojedziemy priorytetem szukania ośrodka będzie właśnie basen w hotelu. Fantastyczna sprawa, wypływaliśmy się na maksa, twierdząc w pokoju, że jak tak dalej pójdzie to rozmiękamy ;-)




Po około dwóch godzinach , co rzadko się zdarza Kacperek stwierdził że ma dość , poprosiłam aby powtórzył, bo nie wierzyłam w to co mówi, okazało się to prawdą, a tak na dobrą sprawę , to chyba wszyscy byliśmy dziś zmęczeni.
Wróciliśmy do pokoju, i siły dzieciom jakby wróciły ;-). Kacperek rzucił hasło, że chce do śniegu, więc po chwili pojechaliśmy go poszukać, a nie jest to łatwa sprawa w tym roku.
Z racji tego iż w tym tygodniu zawody na skoczni Małysza, byliśmy pewni, że tam śnieg dopadniemy, i jak się okazało nie pomyliliśmy się. Skocznia na zawody gotowa, a Kacper przeszczęśliwy mogąc potarzać się choć trochę w białym puchu.



Mówię Wam jak on się cieszył :-) , taki był szczęśliwy , że chcieliśmy więcej, i pojechaliśmy do Szczyrku , a tam już był szał, śniegu dużo więcej , piękna słoneczna pogoda, jak w bajce. Jaca się trochę pogniewał , bo nie mógł pojeździć na nartach ( nie potrafi) , ale bacznie obserwował lekcję jazdy , którą akurat prowadził jeden z instruktorów. 






Nie pamiętam, kiedy ostatni raz, i czy w ogóle był taki wyjazd, gdzie było tak wspaniale. 
Wspólnie spędzone chwile, bez nerwów i krzyków.Czy ja pojechałam na pewno z moimi dziećmi ? 
Przecież jeszcze parę lat temu nie było mowy o takim wyjeździe! 
Muszę trochę ochłonąć, bo to jakiś cud.



5 komentarzy:

  1. Pięknie tam. Widoki naprawdę super.

    OdpowiedzUsuń
  2. ciesze sie ze wyjazd się wam udał!! i sama osobiscie zazdroszczę

    OdpowiedzUsuń
  3. Monia super, że udało się Wam pojechać.
    Pozdrawiam Marzena

    OdpowiedzUsuń
  4. Monia super, taki turnus choć to praca, to tez czas na wspólne ważne sprawy :-)- na bycie razem dla Siebie :-))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniale, że wyjechaliście na taki turnus. Moja Droga, to Twój blog jest wspaniały. Ty jesteś wspaniała. Wielki szacunek, naprawdę.

    OdpowiedzUsuń