Następnym razem jedziemy do muzeum wojskowego |
Jak wiadomo dziecko nadpobudliwe psychoruchowo jest bombardowane przez bodźce , w których nie może się połapać. Jego świat wewnętrzny jest chaotyczny i niespokojny.
Zauważam czasem , że są sytuację , jak nawet powietrze im przeszkadza i denerwuje uderzając w nich jak rakieta. Tak samo wyraźnie słyszą głos mamy , jak autobus odjeżdżający z przystanku pod domem.
Na czym się skupić ? Nie wiem !
Autobus odjeżdża , mama mówi - ubieraj się ,a w łazience brat odkręcił kran. Za dużo tego wszystkiego jak na taką małą główkę.
Najlepszą domową terapią jest rutyna, dokładnie zaplanowane danego dnia daje im poczucie bezpieczeństwa.
Dzieci nadpobudliwe wytrąca z równowagi to wszystko co jest nagłe.
Dlatego w naszym domu mamy dokładnie zaplanowany plan dnia. Już wieczorem ustalamy co będziemy robić dnia następnego , mówimy o tym ze sto razy, ponieważ chłopcy i tak co chwile pytają o to samo.
Od dwóch tygodni planowaliśmy wyjazd do Częstochowy , ten dzień nadszedł właśnie w niedziele, gdyż Jacek nie dawał nam już żyć. Codziennie od nieudanej pielgrzymki pytał kiedy w końcu pojedziemy.
Więc jako-tako był przygotowany do wyjazdu.
Pogoda świetna więc z niej skorzystaliśmy.
Jeden ucieka. Drugi próbuje wyprowadzić mnie z równowagi, a trzeci próbuje to wszystko uchwycić na zdjęciu. Normalna rodzina? |
Na miejscu ludzi mnóstwo , chłopcy rozbiegli się i całe szczęście , że byliśmy wszyscy razem bo potrzebowali nieustającej obserwacji.
Wszędzie było ich pełno, wspinali się na mury , nie zbyt zdając sobie sprawę z niebezpieczeństwa.
Mama mało zawału nie dostała , kiedy wspięli się na murek , który był na wysokości może z 10 metrów.
Kurcze tak bardzo chciałabym im "dogodzić" ulżyć i za cholerę nie wiem jak!
Fajnie byłoby wyjść bez stresów, nerwów i tych głupich bodźców .
Chyba nie dane mi będzie wyjść z chłopcami i się tym relaksować.
Po niebezpiecznej wspinaczce wzięłam starszego z braci w swoje ręce |
Zestresowanym rodzicom Dzieci postanowiły też zrobić zdjęcie :-) |
Dziś Częstochowa , jutro Filharmonia , i znów problem, bo trzeba ubrać białą koszulę, której to Jacula nie może strawić i za Chiny nie ubierze.'
Więc znów musimy iść na kompromis , nie pójdzie ubrany na biało czarno , tylko na czarno, bo inna opcja nie przejdzie.
Oj znamy to znamy. Dla mnie wyjscia wyjazdy to większy stres niż dla chlopcow. Częstochowy zazdroszcze chcialabym kiedyś pojechac. Tylko ta odleglosc
OdpowiedzUsuńNormalna rodzina?
OdpowiedzUsuńhmmm dla mnie FANTASTYCZNA !
Marzena
Trochę, jakbym widziała naszych dwóch starszych synów, choć penie nie ma zupełnie co porównywać. Ale wygląda na to, że mimo wszystko wycieczka się udała;)
OdpowiedzUsuń