Tak wiele się u nas dzieje że nie wiem co opisać w pierwszej kolejności :-)
Zacznę od tego co stresuje mnie ostatnio najbardziej:
Zaczęliśmy wielkie odliczanie, do Pierwszej Komunii Kacperka , to już w piątek, moja kruszynka przyjmie Pana Jezusa do swojego serduszka.
Wszystko mamy gotowe, próby wyszły super , został nam tylko koszyk z kwiatkami do zamówienia, i w czwartek spowiedź całej naszej ekipy :-)
Myślę że ze spowiedzią nie będzie żadnych problemów.
Ostatnio na religii chłopcy spowiadali się na zmianę.
Jacek wyspowiadał Kacpra,
sami zobaczcie:
Bracia Petelczyc po prostu są jednorazowi. Jacek stwierdził, że Kacper potrafi się wyspowiadać, a Pani katechetka , że bardzo chętnie chce w spowiedzi uczestniczyć
. ( koniec zamartwiania )
Jeśli chodzi o całą mszę świętą, to postanawiam również przestać się już stresować i koniec!!!
Nie martwię się już , czy Kacper zaśnie.
Wiem już że chłopaki najchętniej wspólnie by tą Mszę odprawili. Jacek byłby głównym prowadzącym , a Kacper by mu asystował :-)
Zauważyłam również że nasza siostra , która przygotowuje Kacpra do tego święta, po ostatniej próbie też jest spokojniejsza o to że mały Komunista da sobie radę, i nie ma się co denerwować.
Także koniec stresu i postów co do Komunii Kacpra.... AMEN...
Ta okropna dziś pogoda zepsuła nam plany na niedzielę , siedzimy w domu i troszkę się nudzimy, a plany były zupełnie inne, miał być grill,gra w piłkarzyki , czołganie się w tunelu, budowanie babek z piasku i cały dzień na dworze , no niestety tak to zwykle bywa, gdy cały tydzień pracujemy, mamy dodatkowe zajęcia - to świeci słońce i jest super ciepło, a gdy tylko człowiek ma wolne, przychodzi weekend od razu pada deszcz, lub za oknami zimno , tak że wychodzić się nie chce.
We wtorek w Teatrze Małym na 9:30 moi chłopcy będą występować, wszystkich chętnych zapraszamy, będzie można zobaczyć że dzieci z zaburzeniami rozwoju są fantastyczni i którym tak naprawdę niczego nie brakuje , oczywiście bez codziennych zajęć byłoby to niemożliwe.
Moi aktorzy :-* ( opisałam w poście Artyści )
No i "koniec zamartwiania" Kacper da radę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło w deszczową niedzielę.
kochana damy radę,ja też już przestałam się stresować i szczerze wszyscy nie możemy się już doczekac tego dnia:)pozdrawiam Ola Pytel
OdpowiedzUsuńjasne, że nie ma co się martwić bo z Kacpra komunista przeszkolony na prawo i lewo
OdpowiedzUsuńRodzice bardziej się stresują niż dzieciaki w takich sytuacjach :-))
OdpowiedzUsuńCo racja to racja.
UsuńDziękujemy za odwiedziny.:-)